Przejdź do głównej zawartości

Ćwierć wieku później...

Sandor Kocsis. Napastnik, "złota główka". Drugi strzelec - po Ferencu Puskasu - reprezentacji Węgier  w historii. Król strzelców Mistrzostw Świata w Szwajcarii w 1954 roku. Członek słynnej węgierskiej "Złotej jedenastki" Gustava Sebesa, która na tym turnieju zdobyła wicemistrzostwo świata. Mecz finałowy z RFN został rozegrany 4 lipca 1954 roku. Fenomenalni Węgrzy ponieśli pechowo pierwszą... od maja 1950 (!) roku porażkę, akurat w najważniejszym meczu. 

W finałowej rozgrywce Kocsis ani razu nie trafił do siatki. Te same reprezentacje dwa tygodnie wcześniej spotkały się w grupie i wtedy Madziarzy rozgromili Niemców 8-3, a Sandor strzelił im 4 gole.   

Wiedziałem, że grał w Barcelonie z całkiem niezłym skutkiem także po trzydziestce. Nie wiedziałem natomiast, że [podaję za Wiki]: "Sándor Kocsis w 1966 roku został ciężko ranny w wypadku samochodowym, w wyniku którego amputowano mu obie nogi. 22 lipca 1979 roku dowiedział się, że ma nowotwór, a chwilę po tej informacji popełnił samobójstwo, wyskakując z okna szpitala w Barcelonie, w którym się znajdował. Miał 49 lat." 

W lipcu 1979 roku - już bez nóg - załamany kolejnym ciosem od losu, wyskoczył z okna szpitala w Barcelonie, natomiast równo dwadzieścia pięć lat wcześniej (+18 dni), również w lipcu, z jedenastoma bramkami na koncie został królem strzelców Mistrzostw Świata w piłce nożnej. W piłce nożnej. Nożnej...  

Młody Sandor nie biega dziś po niebiańskich boiskach. Jakimś cudem nie odrosły mu nogi. Tym sposobem nie odwróci sensacyjnej porażki z Niemcami w berneńskim finale (Mecz przez historyków sportu bywa określany "Cudem w Bernie"), w którym faworyzowani Węgrzy, mimo że po kilku minutach prowadzili dwa do zera, przegrali ostatecznie dwa do trzech. 

Co ciekawe, do niedawna Kocsis był rekordzistą Barcelony (wraz z Henrikiem Larssonem) w liczbie goli strzelonych po trzydziestym roku życia dla "Dumy Katalonii". Robert Lewandowski, który ledwo przeszedł do Barcy, już przebił ich osiągnięcia w tym względzie.  


Komentarze