Selekcjoner Czesław Michniewicz postanowił zabrać do Kataru trzech bramkarzy (Wojciecha Szczęsnego, Łukasza Skorupskiego, Bartosz Drągowskiego), chociaż regulamin - po rozszerzeniu w reprezentacyjnych powołaniach na Mistrzostwa Świata dopuszczalnej liczby graczy do dwudziestu sześciu - zezwalał na włączenie do składu czterech golkiperów. W ostatnim meczu ligowym, w ostatniej kolejce włoskiej Serie A przed mundialem, kontuzji przekreślającej szanse na wyjazd z kadrą na mistrzostwa doznał Bartosz Drągowski. A że ta pechowa sytuacja wydarzyła się na dzień przed ostatecznym terminem zgłoszenia do FIFA zamkniętej listy powołań, do reprezentacji dokooptowany został - na trzeciego (i jednocześnie za trzeciego) - Kamil Grabara. Tak więc pech jednego, okazał się okazją dla drugiego. Może nie od razu na występ między słupkami, ale na mistrzowskie grzanie ławy już tak. Ławki rezerwowych podczas światowego czempionatu rozgrywanego na Półwyspie Arabskim mają być potężnie chłodzone nawiew...
Na to nie ma lekarstwa...