Najbardziej dziwią mnie ci fejsbusiowi "eksperci" vel niedzielni kibice (tak, drodzy piknikowcy, do Was apeluję, bo czasami dzielności trzeba, żeby zostać ze swoją drużyną, jak to się mówi? - na dobre i na złe), tzw. piłkarscy sezonowi "oglądacze" ze starszego pokolenia. Naprawdę, tacy zdziwieni, że można wyjść z grupy na mistrzostwach świata po porażce w trzecim meczu? A 1986 roku "nie pamiętają"? Polska reprezentacja - ups... z Bońkiem, Smolarkiem i Młynarczykiem w składzie - w trzecim spotkaniu na meksykańskim mundialu przegrała 0-3 z Anglią (hat-trick Linekera) i – zdziwko: awansowała z grupy po porażce. Wcześniej zremisowała 0-0 z Marokiem i wygrała 1-0 z Portugalią = czegoś wam to nie przypomina? Aha, żeby było ciekawiej: nasza drużyna zajęła wtedy... nawet nie drugie, a trzecie miejsce - i jednak uzyskała awans do pierwszej rundy pucharowej. Ale jak to? Bo taki obowiązywał regulamin, że z grup awansowały bezpośrednio po dwie drużyny oraz kilka ...
Na to nie ma lekarstwa...