Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2022

Bóg nie musi być Argentyńczykiem

Najbardziej dziwią mnie ci fejsbusiowi "eksperci" vel niedzielni kibice (tak, drodzy piknikowcy, do Was apeluję, bo czasami dzielności trzeba, żeby zostać ze swoją drużyną, jak to się mówi? - na dobre i na złe), tzw. piłkarscy sezonowi "oglądacze" ze starszego pokolenia.  Naprawdę, tacy zdziwieni, że można wyjść z grupy na mistrzostwach świata po porażce w trzecim meczu?  A 1986 roku "nie pamiętają"? Polska reprezentacja - ups... z Bońkiem, Smolarkiem i Młynarczykiem w składzie - w trzecim spotkaniu na meksykańskim mundialu przegrała 0-3 z Anglią (hat-trick Linekera) i – zdziwko: awansowała z grupy po porażce.  Wcześniej zremisowała 0-0 z Marokiem i wygrała 1-0 z Portugalią = czegoś wam to nie przypomina?  Aha, żeby było ciekawiej: nasza drużyna zajęła wtedy... nawet nie drugie, a trzecie miejsce - i jednak uzyskała awans do pierwszej rundy pucharowej.  Ale jak to? Bo taki obowiązywał regulamin, że z grup awansowały bezpośrednio po dwie drużyny oraz kilka ...

O wyższości wiary nad rozumem

Selekcjoner Czesław Michniewicz postanowił zabrać do Kataru trzech bramkarzy (Wojciecha Szczęsnego, Łukasza Skorupskiego, Bartosz Drągowskiego), chociaż regulamin - po rozszerzeniu w reprezentacyjnych powołaniach na Mistrzostwa Świata dopuszczalnej liczby graczy do dwudziestu sześciu - zezwalał na włączenie do składu czterech golkiperów.  W ostatnim meczu ligowym, w ostatniej kolejce włoskiej Serie A przed mundialem, kontuzji przekreślającej szanse na wyjazd z kadrą na mistrzostwa doznał Bartosz Drągowski. A że ta pechowa sytuacja wydarzyła się na dzień przed ostatecznym terminem zgłoszenia do FIFA zamkniętej listy powołań, do reprezentacji dokooptowany został - na trzeciego (i jednocześnie za trzeciego) - Kamil Grabara. Tak więc pech jednego, okazał się okazją dla drugiego. Może nie od razu na występ między słupkami, ale na mistrzowskie grzanie ławy już tak.  Ławki rezerwowych podczas światowego czempionatu rozgrywanego na Półwyspie Arabskim mają być potężnie chłodzone nawiew...

Legenda o Królu Arturze

Mówisz, że znasz się na piłce nożnej? Świat futbolu nie ma przed tobą żadnych tajemnic? Wiesz, co to rzut wolny pośredni, system 4-4-2 i słyszałeś, że w każdej drużynie najbardziej szaleni zawodnicy to bramkarz i lewoskrzydłowy? No to wejdź do gry i odpowiedz na proste pytanie...   KTO ARTURA BORUCA NAZWAŁ BORUBAREM: A. Jarosław Kaczyński  B. Bogusław Kaczyński C. Lech Kaczyński D. A kichać to...   Apsik! Jeżeli jesteś urodzonym zwycięzcą, najlepszą odpowiedź wpisz szybko   w komentarzu...

Ćwierć wieku później...

Sandor Kocsis. Napastnik, "złota główka". Drugi strzelec - po Ferencu Puskasu - reprezentacji Węgier  w historii. Król strzelców Mistrzostw Świata w Szwajcarii w 1954 roku. Członek słynnej węgierskiej "Złotej jedenastki" Gustava Sebesa, która na tym turnieju zdobyła wicemistrzostwo świata. Mecz finałowy z RFN został rozegrany 4 lipca 1954 roku. Fenomenalni Węgrzy ponieśli pechowo pierwszą... od maja 1950 (!) roku porażkę, akurat w najważniejszym meczu.  W finałowej rozgrywce Kocsis ani razu nie trafił do siatki. Te same reprezentacje dwa tygodnie wcześniej spotkały się w grupie i wtedy Madziarzy rozgromili Niemców 8-3, a Sandor strzelił im 4 gole.    Wiedziałem, że grał w Barcelonie z całkiem niezłym skutkiem także po trzydziestce. Nie wiedziałem natomiast, że [podaję za Wiki]: "Sándor Kocsis w 1966 roku został ciężko ranny w wypadku samochodowym, w wyniku którego amputowano mu obie nogi. 22 lipca 1979 roku dowiedział się, że ma nowotwór, a chwilę po tej inform...

Trzy podania do Marka Mosora

Na artystycznym boisku nosi przydomek Widget. Choć pochodzi z Bielska-Białej nie grał w BKS-ie, ani w Podbeskidziu. W ogóle w żadnym klubie nigdy nie grał. Za to do klubów chodzi na koncerty metalowe. Jego rysunki satyryczne można znaleźć w prasie oraz Internecie. Prowadzi na Facebooku popularny fanpage: Galeria Widgeta .  1. Która drużyna na mundialu w Katarze zdobędzie zaszczytne czwarte miejsce?   - Nawet nie wiem kto tam gra, ale typuję, że będzie to Etiopia lub Watykan.   2. Kawa z Messim, czy herbata z Ronaldo?   - Piwo z Najmanem!   3. Piłka nożna, czy piłka do metalu?   - Sam metal bez piłki. Bo nie ma balu bez metalu...

JAK KATAR Z NOSA

Całkiem dobrze pamiętam serpentyny. Morze białych karteczek wirujących w powietrzu i tasiemcowe serpentyny. W meczu z gospodarzami turnieju, który mógł być dla reprezentacji przepustką do ścisłego finału mistrzostw świata, zaprawiony w bojach, pomnikowy, jedyny w swoim rodzaju Kazimierz Deyna podchodzi do wapna, strzela z jedenastu metrów i... bramkarz broni. Niektórzy do tej pory myślą, że zjadła go trema w związku z jubileuszowym, setnym występem w narodowych barwach, chociaż, według późniejszych statystyk, liczba reprezentacyjnych meczów Kaza zweryfikowana została na 97. Kempes! Kempes! Tak, strzelił Polsce w 1978 roku dwie bramki i trzeba było... zweryfikować - jakże podczas tego turnieju realne - marzenia o mistrzostwie świata. Mario Kempes, wyrywny król z długim włosem, w którym plątał się wiatr. Co drugi gont, co najmniej jeszcze przez dwa-trzy sezony, na asfaltowym boisku przy Szkole Podstawowej nr 33 im. Andrieja Greczki w Bielsku-Białej na Złotych-Łanach, chciał być Kempesem....